2015 Naive
A War Is Coming
It
Look At Them
Miss It All
Be Sensational
Lydia
Back To Summer
Night Shame Pride
Ready
Suddenly
Debiutancka płyta Jeanne Added to dla mnie bez wątpienia jedno z najciekawszych muzycznych objawień ostatniej dekady. Nie pamiętam dokładnie, ale najprawdopodobniej, na 99,9% mój pierwszy kontakt z muzyką Added to była jakś nocna muzyczna audycja w Trójce, a prowadzącą była Anna Gacek. Gdy wybrzmiał „War Is Coming”, nie miałem watpliwości, że należy się zainteresować twórczością Francuzki. Jeanne Added urodziła się w Reims w 1980 roku, wykształcenie muzyczne zdobyła w Conservatoire National Supérieur w Paryżu i Royal Academy of Music w Londynie. Przez wiele lat była cenionym muzykiem sesyjnym, zwłaszcza przy produkcjach jazzowych. I chociaż artystka ma klasyczne wykształcenie muzyczne, na swoim pierwszym solowym albumie wyraźnie dystansuje się od tradycyjnych form, stawiając na surowe, hipnotyzujące brzmienie, oparte na elektronice.
Prace nad płytą trwały blisko dwa lata. To dlatego, że powstawała ona niejako jako projekt poboczny. Added spotykała się z muzykiem i producentem Danem Lévy co dwa, trzy miesiące, gdy miała wystarczającą ilość materiału na piosenkę. Sesja trwała kilka dni i tak do następnego razu. W tym czasie Added udzielała się jeszcze w produkcjach jazzowych, a Lévy pracował nad muzyką filmową i trzecią z kolei płytą swojego zespołu, The Dø. Rezultat ich kooperacji jest więcej niż zadowalający, to potężna emocjonalna fala zaklęta w minimalistyczne brzmienie. Główną rolę pełni tu głos artystki, a nowoczesna elektronika, połączona z surową emocjonalnością i niemalże rockową energią, jest idealną spoiną tej niezwykle subtelnej mieszanki electro i hipnotycznego popu, która przynosi „Be Sensational”. Jeanne Added buduje swoje utwory na prostych, ale mocnych fundamentach – głębokich, pulsujących basach, oszczędnej perkusji i syntezatorach, które dodają kompozycjom napięcia. Wokal artystki jest pełen emocji, chwilami niemal hipnotyczny, a momentami gwałtowny i buntowniczy. Już otwierające album „A War Is Coming" wprowadza w atmosferę napięcia i niepokoju – minimalistyczny podkład i dramatyczny śpiew zapowiadają muzyczną podróż pełną emocji. Z kolei „It" to esencja tego stylu – piosenka mroczna, intensywna, przypominająca nieco konstrukcją dziecinne wyliczanki, a zarazem niepokojąco intymna. Jeanne Added nie boi się w tekstach poruszać tematów osobistych, tworząc obrazy emocjonalnego niepokoju, napięcia i poszukiwania siebie. Minimalizm tekstowy tylko podkreśla siłę przekazu – często jedno zdanie lub fraza powtarzana w różnych wariacjach nabiera hipnotycznej mocy. „Look At Them” to niezwykle urokliwa ballada, w której pierwszoplanowemu głosowi Added towarzyszy skromny, ale sugestywny aranż instrumentów. Naprawdę urzekająca jest maniera wokalna, w której idealnie pasują melizmaty. W pewnych rejestrach do złudzenia przypomina Björk. Ten eteryczny styl kontynuowany jest w następnym utworze - „Miss It All”, który wydaje się przez to naturalną kontynuacją poprzedniego utworu. Najpiękniejszy na płycie, najbardziej poruszający jest utwór tytułowy. Oparte na bardzo prostym, syntezatorowym podkładzie wyznanie, czy raczej manifest. W pewnym momencie głos Added rozjeżdża się jakby w dwóch kierunkach, snuje narrację odbitym echem. Na koniec, gdy wchodzi marszowy nieco rytm, instrumenty idą forte a dwugłos jest już idealnie zsynchronizowany. Podkład narasta, aż nagle urywa się i samotny głos na koniec błaga „catch me”. Poruszające, idealne połączenie pulsujące beatu z surową ekspresją wokalu. Jest to zdecydowanie wyróżniający się moment na albumie, podobnie jak doskonała „Lydia”, z synkopowanymi rytmami, zmianami kierunku i chwytliwymi, powtarzającymi się melodiami wokalnymi w refrenie. Jeanne Added potrafi pokazać na czym polega skuteczna prostota. Z kolei „Back to Summer” nieco wyciąga nas z zadumy, to kawałek, który w innym, bardziej rozbudowanym aranżu bujałby parkiety dyskotek. Kolejny, prześliczny utwór to „Night Shame Pride”. Coś w rodzaju syntezatorowej, intrygującej pieśni gospel. Na koniec zbierają się chmury. To przejmujące, posępne „Ready”, okraszone eksperymentalnymi partiami instrumentów i „Suddenly”, mroczny, choć na końcu sympatycznie wpuszczający nutkę optymizmu. Podsumowując ten album nie sposób nie wspomnieć o tekstach. Liryczna głębia piosenek Jeanne Added jest imponująca. Pisze ona o tematach, które dotyczą nas wszystkich, takich jak miłość, strata i odkrywanie siebie.
„Wojna nadchodzi,
a my utknęliśmy tutaj.
Tutaj z wieloma bólami.
Z małymi łzami"
"A War Is Coming"
„Musiałam napisać te piosenki, więc to zrobiłam. Zajęło mi to dużo czasu. To była walka z samą sobą. Z tym, że mówiąc to w ten sposób, brzmi naprawdę mrocznie i nieszczęśliwie, ale tak nie jest. To album pełen nadziei i miłości”.
Album jest intensywny, surowy i pełen emocji, ale jednocześnie na tyle subtelny, że można go słuchać zarówno w skupieniu, jak i w tle. Brzmienie całości jest zdecydowanie niebanalne, ocierające się nieco o chłód i ascezę, ale pomimo to intensywne i magnetyczne. To klasyczny wręcz przykład na autentyczność twierdzenia, że często mniej znaczy więcej. Hipnotyzująca mieszanka elektroniki, rocka i emocjonalnej intensywności.
Robert Marciniak
07.04.2025 r.